niedziela, 24 stycznia 2016

Istna Zofia. Świat Zofii.



Komu trzy tysiące lat nie mówią nic, niech w ciemności niewiedzy żyje z dnia na dzień.

1. Komentarz.

Czuje się zobowiązany z góry oświadczyć, że recenzja jest dla tych, którzy już przeczytali książkę, bo będzie tu parę spoilerów, więc niewtajemniczonych ostrzegam, coby nie zepsuli sobie lektury.
Osobiście książkę dostałem na pamiątkę "Kółka Filozoficznego", które organizowaliśmy..., ale dobra, rzeczowo. Ja sam jestem (mam nadzieję) początkującym filozofem i jak zobaczyłem tą książkę to się ucieszyłem. Przeczytałem, a moja ocena pana Josteina Gaardera wzrosła, mocno wzrosła...
I denerwują mnie ludzie, którzy uważają, że to książka dla "zielonych filozofów" (w negatywnym tego słowa znaczeniu), bo choć jest ona dedykowana początkującym, to nadaje się dla każdego, nawet dla tych bardziej zaawansowanych myślicieli.

2. Akcja.

   
Zofia Admundsen wraca ze szkoły i w skrzynce pocztowej znajduje list z pytaniem "Kim jesteś". Dziewczynka próbuje odpowiedzieć sobie na to pytanie, gdy do skrzynki wpadają inne listy. Wiadomości są coraz bardziej rozbudowane, tajemniczy listonosz wysyła na przemian - raz trudne pytania, a raz historię poszczególnych epok filozoficznych.
I tak do średniowiecza, kiedy później Zofia zaczyna rozmawiać z nim twarz w twarz, analizując kolejne epoki. Tylko, że całej tej historii towarzyszy tajemnicza sprawa związana z urodzinami Hildy i okazuje się, że... Zofia i Alberto żyją w książce ojca solenizantki.

Znalezione obrazy dla zapytania wybuch


3. Uniwersum.

Pewnie wtajemniczeni zastanawiają się po co taki opis akcji, skoro to recenzja dla tych, którzy książkę przeczytali? Uwierzcie, jest on potrzebny, bo teraz zajmiemy się kulminacyjnym punktem świata przedstawionego. Książki w książce.

Analiza.

Na wstępie już mówię, że te całe dochodzenie prowadzone przez Zofię i Alberta mnie urzekło. Tym bardziej, że myśl "kim jest ta cholerna Hilda" towarzyszyło mi do końcówki książki, która dała upust mym emocjom.  Pan Knag powoli dawał znaki, interpretowane przez Alberta i jego uczennicę. Knuli oni, jak tu wyjść z głowy ich stworzyciela, jak tu się wydostać na prawdziwy świat. I w końcu wyszli, na urodzinach Zofii, gdzie ich mama pogodziła się zmyślą, że jej córka rozpocznie inny, lecz prawdziwy byt. I puściła ją, która wraz  Albertem uciekła do rzeczywistości.
   
Tylko, że w prawdziwym świecie, byli innymi bytami słabo nawiązującymi kontakt z otoczeniem, teraz to świat Majora był dla nich baśnią. Zofia i Alberto wreszcie zobaczyli Hildę i ich stworzyciela.
Ale nie tylko oni byli postaciami z książki na tym świecie, spotkali nawet postacie z baśni Braci Grimm.

4. Podsumowanie.

Jest to na pewno książka magiczna, dająca powody do głębokich rozmyślań. Polecam każdemu, kto choćby musnął filozofię lub gdyby ktoś chciał. Myślę, że jest to bardzo dobry start dla każdego przyszłego myśliciela. Oprócz tego, że lektura tej książki jest przyjemna, dużo także uczy. I to powinna być lektura szkolna!

Zalety:
 - powieść prowadzi do dalszych rozmyślań filozoficznych
 - zawiera dużą wiedzę historyczną
 - książka przyjemna, ale co ważne głęboka 

Wady:
 - mogę się przyczepić tylko do urodzin Zofii, gdzie matka dziwnie szybko wierzy w teorię Alberta

Dla lubiących liczby: 94/100. To chyba moja najhojniejsza ocena!

Niestety recenzja jest przeznaczona tylko dla wtajemniczonych, ale gdybym wystrzegał się spoilerów to bym nie mógł zrobić takiej barwnej analizy akcji.


Znalezione obrazy dla zapytania mądrośc  
Polecane przez sowę!

"Najmądrzejszy ten, kto wie czego nie wie"
~Sokrates

~Mati Ptaszyński

3 komentarze:

Ciemno wszędzie, głucho wszędzie. Co to będzie, co to będzie?