środa, 27 stycznia 2016

Dziwne (i niepokojące) pytania. What if?


Recenzja bierze udział w wyzwaniu Klucznik 2016.

Są takie książki, które ocenić trudno. Zazwyczaj są to dobre książki. Bo kto czytałby recenzje, która tylko i wyłącznie wychwala dane dzieło? Jeszcze ktoś stwierdzi, że recenzent nie potrafi wskazać wad w książce.

What if? to jedna z tych książek.

W dzisiejszej recenzji będą nam towarzyszyć urocze obrazki z xkcd.com

Książka została wydrukowana na białym papierze nakładem wydawnictwa Czarna Owca. Okładka jest kremowa z kilkoma czarnymi rysunkami, obwoluta wygląda podobnie (ale na niej widnieje tytuł, autor i opis). Okładka mi się wyjątkowo podoba, ale ostrzegam - błyszczący tytuł może łatwo się zetrzeć. Tłumaczem został Sławomir Paruszewski.


W książce autor odpowiada na najbardziej absurdalne pytania, jakie można było wymyślić. Ja się na dziedzinach prezentowanych przez pana Randalla, niestety, zbytnio nie znam (choć może to skutkować tym, że nie uda mi się znaleźć wszystkich wad), ale wszystko udało mi się zrozumieć. To chyba zaleta?

Lubię zaczynać recenzje od największych wad. Mówiąc szczerze, mam problem. Bo czytam. I czytam. I czytam.

I za nic nie mogę nic znaleźć!

W końcu, po wielu intelektualnych bojach, znalazłam jedną rzecz - czasami nie rozumiałam obliczeń i omijałam nawet pół strony, by zobaczyć uproszczoną wersję. Ale to chyba nawet nie jest wada. 


Przejdźmy zatem do zalet! Już na wstępie książka zachwyciła mnie samym pomysłem. Recenzje na okładkach książek bywają złudne, ale pozytywna opinia Billa Gatesa wydała mi się dość solidna. Zakupiłam książkę i już wracając samochodem do domu zaczęłam ją czytać.

Zacznę od świetnego, niesamowicie przystępnego stylu. Tak właśnie powinno się pisać książki popularnonaukowe. Łopatologicznie. Bo czytelnika nauką się zainteresuje i nie będzie on musiał co chwila spoglądać do słownika. What if? to produkt łatwo przyswajalny i to jego główny atut.

Dalej - humor. Obrazki mnie po prostu zauroczyły. Styl rysowania pana Munroe może nie zachwyca (choć jest sympatyczny), ale nadrabia to humorem i urokiem. Przedstawienie trudnych zagadnień w formie rysunków wyszło autorowi na dobre i pozwoliły mi zrozumieć nawet najbardziej skomplikowane tematy.

Bardzo dobrym pomysłem było umieszczenie w książce przerywników w postaci Dziwnych (i niepokojących) pytań z What If?. Były to pytania, na które autor nie udzielał długiej, skomplikowanej odpowiedzi, tylko komentował krótkim celnym spostrzeżeniem albo w ogóle zostawiał pytanie bez odpowiedzi. Mówiąc szczerze, niektóre z tych pytań były... naprawdę dziwne i niepokojące.


Podsumowując, książka What if? ląduje na mojej liście ulubionych książek i mam nadzieję, że szybko ujrzymy polskie wydanie drugiej książki tego autora.

1 komentarz:

Ciemno wszędzie, głucho wszędzie. Co to będzie, co to będzie?