Pierwsza sprawa, którą chciałbym poruszyć. Czy zdarzyło się komuś, że świetna książka straciła swe piękno, bo była lekturą? Na pewno znajdzie się dużo osób, którym pali się na usta słowo "tak". Niektórzy tak jak ja powiedzą "nie". Ale większość przyzna lektury są potrzebne. Ale czy wszystkie?
Lektury budzące wątpliwości
Nie mam za sobą jakoś szczególnie dużo lektur, to dopiero pierwsza klasa gimbazy. Postaram się jednak wymienić parę z nich.
Na przykład taka Dynastia Miziołków no po co to to nie wiem. Nie jest to książka jakoś szczególnie słaba, a nawet ciekawa. Jednak niepotrzebnie zajmuje miejsce takim konkurentom jak choćby Ziemiomorze czy Władca Pierścieni, lub taki Silmarillion, Pratchett.
Na razie nie znalazłem dużo takich złych lektur, choć jest dużo niewykorzystanych skarbów literatury. Więc przejdźmy do tego czego nie ma.
Biedne książki
Silmarillion na pewno mocno to przeżywa. "Książka jest trudna" - to słyszę to na każdym kroku. Ale czemu mamy się ograniczać i bać bardziej wymagających książek?
Przejdźmy teraz do sedna sprawy z Silmarillionem. Czego to uczy? A bardzo dużo. Choćby jak napisać dobry świat fantasy, a to jest bardzo dużo.
Władca Pierścieni także biedna książka. A czego się z niej dowiemy? Na przykład jak napisać dobrą powieść (po przeanalizowaniu lektury ma się rozumieć). Zresztą każda książka (oczywiście dobra książka) edukuje, a szczególności takie arcydzieło.
Świat Zofii - główny pokrzywdzony. Książka łącząca ze sobą i akcję, i historię. Fenomenem jest to, że w genialną fabułę dołączony został szczegółowy przegląd filozofii. Jest to obowiązkowa lektura dla każdego szanującego się czytelnika.
Książki docenione
Dzieci z Bullerbyn, Bracia Lwie Serce... Jest dużo dobrych lektur szkolnych. I są one (co ważne) przyjemną czytanką oraz mają ukrytą wartość. I trzeba przyznać, że jest więcej dobrych książek niż słabych, bo nie zostawały w końcu wybierane przez idiotów.
Przyszłość lektur: wydaje się dobra, biorąc choćby pod uwagę fakt, że miano szkolnej czytanki osiągnęła powieść Hobbit. Nie ma co się tu bać, będzie dobrze. Martwi mnie tylko przyszłość literatury fantasy.
Mati Ptaszyński
Ciekawy artykuł! Ostatnio czytałam "Braci Lwie Serce" i zgadzam się z tobą :-)
OdpowiedzUsuń