sobota, 2 stycznia 2016

5 najbardziej zużytych klisz w fantasy


Nie zdawałam sobie sprawy, że w polskim internecie jest tak mało artykułów na ten temat. Tak nie może być!

Na samym początku - czym jest klisza? A raczej cliché, bo taka forma jest bardziej poprawna. To taki element jakiejkolwiek pracy artystycznej, który jest powtarzany tak często, że staje się banałem.

No ale dlaczego piszę akurat o fantasy?

Powiedzmy sobie szczerze, tradycyjne fantasy (tzw. mediewistyczne) to gatunek wyeksploatowany do granic możliwości i wątpię, by ktokolwiek napisał coś oryginalnego w tym temacie. Powstają oczywiście te wszystkie cudaczne kombinacje jak fantasy militarystyczne itp., ale ja chciałabym omówić właśnie ten rodzaj - bo młodzi pisarze fantastyki, których można znaleźć na różnych forach wciąż ta formę uwielbiają, a z klisz korzystają garściami.

Jakie są najbardziej zużyte klisze?



1. Elfy, orki i krasnoludy czyli obowiązkowy zestaw ras każdej książki fantasy. Czytając nawet książki lubiane (choć niekoniecznie dobre), takie jak cała seria Dziedzictwo widać dużo ras, tylko że... wszystko jest tak naprawdę zerżnięte z Tolkiena, wybaczcie mój klatchiański. No i zawsze takie same - orki dzikie i bezrozumne, elfy piękne i majestatyczne, a krasnoludy potężne i pracowite.

2. Bohater - sierota. Również mentalna. Bohater książki fantasy praktycznie zawsze jest sierotą. Przykłady można mnożyć - Harry Potter, Zwiadowcy, Dziedzictwo. Nie mówię, że jest to szczególnie zły motyw, ale dlaczego ZAWSZE? Może autor nie potrafi stworzyć logicznej i ciekawej relacji z rodzicami, albo w ogóle nie chce mu się tworzyć jeszcze dwóch charakterów? Obawiam się, że nigdy nie poznamy odpowiedzi na to pytanie. Co do dopisku o "mentalnej sierocie" - bohaterowie znanych serii fantasy, żyjąc jeszcze przed swoją "niesamowicie epicką podróżą", tak naprawdę niezbyt sobie radzą - a to są bici przez wuja, a to nikt ich nie lubi, nikt nie rozumie.

3. Mentor, który wie wszystko. Ale tego nie mówi, by utrzymać swój tajemniczy wizerunek. Ile razy tego nie widzieliśmy? Tego typu postać jest w praktycznie każdej książce - poczynając od Gandalfa z Władcy Pierścieni, przez Dumbledore'a z Harry'ego Pottera, kończąc na Bromie z Eragona i Halcie ze Zwiadowców. Często te postacie są dość ciekawe - ale prawie zawsze opierają się na schemacie inteligentnego, sarkastycznego cynika, który de facto nie ma wad i wszystko potrafi.

4. JU AR A ŁYZARD, HARY.



Wybaczcie mi ten okrutny anglicyzm.
Ludzie lubią wyjątkowych, to jasne. Tylko, że wyjątkowość w książkach objawia się zazwyczaj NIE interesująca historią, czy charakterem, tylko właśnie "wybraństwem". Jesteś wyjątkowo uzdolniony, jesteś wybrańcem, tylko ty możesz to zrobić - ile razy to czytaliśmy?
I czy choć raz bohaterem nie może być postać, która doszła tak daleko ze względu na swoje umiejętności/inteligencję/siłę woli/niepotrzebne skreślić?

5. Świat przedstawiony ZBYT wzorowany na naszym świecie (i Tolkienie). O ile Zwiadowców czytało mi się miło i przyjemnie, a akcja była ciekawa, to świat przedstawiony był po prostu słaby. Wykonałam małą grafikę do zobrazowania tego:


Zaskakujące podobieństwo, czyż nie?
Dalej - światy te opierają się zazwyczaj na podobnym schemacie. Pośrodku olbrzymi kraj, w którym rozgrywa się akcja, na górze mroźne krainy (i las!), na dole ciepło i góry.

No cóż, to by było na tyle. Na koniec mała rada dla młodych pisarzy - nie bójcie się dziwnych pomysłów! Akcja ma się rozgrywać w małej wiosce? A jakby się zmieniła, gdyby bohatera umieścić w wielkim mieście? Kombinujcie!

7 komentarzy:

  1. Zwiadowcy zaliczają się do punktu 4?

    OdpowiedzUsuń
  2. super!
    bardzo mądra strona :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Gdyby ktoś czytał całą sagę zwiadowców dowiedział by się że, świat przedstawiony to nasz świat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam całą sagę i nie znalazłam takiej informacji. Mógłbyś mi ją przedstawić?

      Usuń

Ciemno wszędzie, głucho wszędzie. Co to będzie, co to będzie?